niedziela, 16 listopada, 2025
spot_imgspot_img
spot_img

Najpopularniejsze

Zobacz również...

Czy powstanie Park Narodowy Doliny Dolnej Odry? Nawrocki może zawetować ustawę

Po raz pierwszy od ponad dwóch dekad Polska ma realną szansę utworzenia nowego parku narodowego. Park Narodowy Doliny Dolnej Odry miałby objąć wyjątkowy przyrodniczo obszar Międzyodrza – mozaikę starorzeczy, wysp, rozlewisk i kanałów, zlokalizowaną na pograniczu Polski i Niemiec. W tym miejscu od lat krzyżują się interesy ochrony przyrody, transportu rzecznego i inwestycji strategicznych. Jednak tym razem pojawiło się coś jeszcze – gra polityczna, która może przeważyć nad argumentami naukowymi i społecznymi.

Park, o którego utworzenie apelują przyrodnicy, samorządowcy i lokalni działacze, miałby chronić około 4 tysięcy hektarów niezwykle cennych ekosystemów. Na terenie planowanego parku występuje ponad 240 gatunków ptaków, kilkaset gatunków roślin i liczne gatunki ryb oraz ssaków związanych z wodami i mokradłami. To obszar unikatowy nie tylko w skali Polski, ale i całej Europy. Od lat funkcjonuje tu Zespół Parków Krajobrazowych Doliny Dolnej Odry, a po stronie niemieckiej – Park Narodowy Doliny Dolnej Odry. Polska część pozostaje wciąż bez najwyższej formy ochrony. Dla wielu to absurd i zaprzepaszczona szansa.

Pomysł utworzenia parku wrócił z nową siłą wraz ze zmianą układu politycznego po wyborach parlamentarnych w 2023 roku. Ministerstwo Klimatu i Środowiska rozpoczęło formalne prace nad rozporządzeniem i powołało specjalny zespół roboczy. Co istotne, projekt uzyskał szerokie poparcie lokalnych samorządów – zarówno szczebla gminnego, jak i wojewódzkiego – z wyjątkiem Gryfina, gdzie nie tylko prawica jest przeciwna, ale i część samorządowców Koalicji Obywatelskiej.

Mimo poparcia projektu przez naukowców, przyrodników i wielu mieszkańców regionu, pojawił się także silny opór. Jego głównym źródłem jest środowisko polityczne PiS, które – choć formalnie nie rządzi – wciąż dysponuje istotnymi narzędziami wpływu. Argumentem najczęściej podnoszonym przez przeciwników parku jest rzekoma blokada żeglugi na Odrze. Ma to dotyczyć zarówno żeglugi towarowej, jak i planów rozwoju portu kontenerowego w Świnoujściu. Eksperci z ministerstwa i przyrodnicy jednoznacznie dementują te informacje – żadne z głównych koryt Odry nie wchodzi w granice planowanego parku, nie są też one objęte otuliną. Co więcej, park narodowy nie uniemożliwia prowadzenia inwestycji, jeśli są one uzasadnione i mogą być realizowane przy zachowaniu określonych standardów ochrony przyrody. Niechęć PiS do utworzenia parku nie wynika więc z merytorycznej analizy zagrożeń, ale raczej z potrzeby negowania decyzji obecnego rządu. W tym kontekście istotne staje się pytanie o rolę prezydenta – do pałacu prezydenckiego wprowadził się Karol Nawrocki – były prezes IPN, kandydat popierany przez prawicę. Nawet jeśli Parlament da zielone światło utworzeniu parku, prezydenckie weto może zablokować ustawę.

Wokół powołania parku narosło więc znacznie więcej napięć, niż można by się spodziewać w przypadku inicjatywy stricte przyrodniczej. Spór stał się symbolem starcia dwóch obozów politycznych: Dolina Dolnej Odry – mokradła, wody, siedliska ptaków stały się zatem areną politycznej rozgrywki.

Ostateczna decyzja wciąż przed nami. Jeśli ustawa trafi do podpisu nowego prezydenta, a ten ją zawetuje, sprawa może na długie lata utknąć w martwym punkcie. A przecież chodzi o coś znacznie ważniejszego niż polityczne sympatie i strategie. Chodzi o realną ochronę jednego z ostatnich tak cennych przyrodniczo obszarów w tej części Europy.

Popularne Artykuły