niedziela, 9 listopada, 2025
spot_imgspot_img
spot_img

Najpopularniejsze

Zobacz również...

Fenomen geograficzny: w Lubieszynie paliwo jest najtańsze w Polsce?

Lubieszyn stał się w ostatnich dniach miejscem pielgrzymek kierowców. Wszystko za sprawą rekordowo niskich cen paliw na lokalnych stacjach. Choć w pozostałych częściach Polski ceny benzyny i diesla trzymają się średnio powyżej 6 zł za litr, tutaj można zatankować znacznie taniej.

Na stacjach Orlen w Lubieszynie Pb95 kosztuje zaledwie 5,49 zł za litr, Pb98 – 6,25 zł, a olej napędowy – 5,69 zł za litr. To nawet o 70 groszy taniej niż średnie stawki w kraju. Nie dziwi więc, że zmotoryzowani z regionu, turyści i osoby podróżujące tranzytem ustawiają się w kolejkach, by skorzystać z okazji.

Niskie ceny paliw przy granicy to nie przypadek. Stacje w takich lokalizacjach stosują agresyjne strategie cenowe, by zatrzymać klientów jeszcze po polskiej stronie. Tanie tankowanie ma też swoje drugie dno – przyciąga klientów do przystacyjnych sklepów i punktów gastronomicznych, generując dodatkowe zyski.

To jednak nie tylko ruch Orlenu. Podobne działania podejmują konkurencyjne sieci – BP czy Circle K – które również obniżają ceny, by nie stracić ruchu. Rywalizacja w Lubieszynie działa jak katalizator, który sztucznie i chwilowo obniża ceny – ale tylko lokalnie. Eksperci podkreślają, że tego typu „punktowe” okazje nie wpływają znacząco na średnie krajowe ceny paliw.

Choć sytuacja jest incydentalna, kierowcy traktują ją jak dar od losu. Zwłaszcza w wakacje, kiedy podróże nad morze generują wysokie koszty, każdy grosz mniej za litr ma znaczenie. Przy pełnym baku można zaoszczędzić nawet 30–40 zł.

Fenomen Lubieszyna pokazuje, jak geografia, konkurencja i potrzeby rynku potrafią stworzyć lokalne eldorado dla zmotoryzowanych. I choć nie jest to efekt stałej polityki cenowej, dopóki trwa – warto skorzystać.

Popularne Artykuły