Czy osoby wierzące powinny płacić nowy podatek dochodowy na rzecz swojego Kościoła? Taka propozycja trafiła do Senatu 9 czerwca 2025 roku i od razu wywołała ożywioną debatę. Chodzi o tzw. „podatek kościelny”, który miałby wynosić 8% podatku dochodowego i byłby automatycznie potrącany z wynagrodzenia – zarówno z umów o pracę, jak i umów cywilnoprawnych. Środki trafiałyby do urzędów skarbowych, a następnie – na konta zadeklarowanych związków wyznaniowych.
Autor petycji proponuje rozwiązanie wzorowane na systemie niemieckim, gdzie funkcjonuje od lat i – jak argumentuje – zapewnia większą przejrzystość finansowania religii. Każdy wierny miałby obowiązek wskazania, do jakiego Kościoła należy, a osoby niewierzące mogłyby uniknąć opodatkowania, formalnie deklarując brak przynależności religijnej. Jego zdaniem byłoby to uczciwe i zgodne z zasadą wolności sumienia, ponieważ tylko osoby czerpiące korzyści z działalności danej wspólnoty wyznaniowej partycypowałyby w jej utrzymaniu.
System niemiecki, na którym wzoruje się pomysłodawca, zakłada podobne rozwiązanie – zróżnicowane w zależności od landu. W Bawarii i Badenii-Wirtembergii podatek wynosi 8% podatku dochodowego, w innych landach – 9%. Pieniądze przekazywane są przez pracodawcę do niemieckiego fiskusa, a stamtąd – do odpowiednich wspólnot religijnych. Osoby, które chcą uniknąć opłaty, muszą formalnie wystąpić z Kościoła, co w Niemczech oznacza wizytę w urzędzie stanu cywilnego lub sądzie.
W Polsce Kościół katolicki utrzymuje się głównie z dobrowolnych datków wiernych, które – zgodnie z Konkordatem – nie podlegają opodatkowaniu. Dodatkowym źródłem są dotacje z Funduszu Kościelnego finansowanego z budżetu państwa, przeznaczone m.in. na działalność charytatywną, edukacyjną czy remonty zabytkowych świątyń.
Obecny system – zdaniem autora petycji – jest nieprzejrzysty, uzależniony od uznaniowych dotacji i podatny na nadużycia. Nowy podatek miałby to zmienić, formalizując przepływ środków i zapewniając publiczną kontrolę nad finansowaniem Kościołów. Zwolennicy rozwiązania mówią o potrzebie sprawiedliwego i transparentnego modelu. Przeciwnicy alarmują, że to forma „podatku od wiary”, sprzeczna z zasadą świeckości państwa i zbyt ingerująca w prywatne życie obywateli.
Petycja została przekazana do senackiej Komisji Petycji, która zajmie się jej rozpatrzeniem. Na razie nie wyznaczono terminu posiedzenia. To oznacza, że inicjatywa znajduje się we wstępnej fazie, jednak temat wywołał już żywą dyskusję zarówno w mediach, jak i wśród obywateli. Niewykluczone, że debata nad finansowaniem Kościołów stanie się jednym z głównych społecznych tematów najbliższych miesięcy. Czy zapłacimy podatek za wyznawanie wiary? To pytanie, które być może wkrótce zyska bardzo konkretną odpowiedź.






