niedziela, 16 listopada, 2025
spot_imgspot_img
spot_img

Najpopularniejsze

Zobacz również...

Pożary samochodów elektrycznych. Liczby nie kłamią

Wbrew powszechnym obawom i nagłówkom straszącym „wybuchającymi bateriami”, samochody elektryczne nie palą się częściej niż spalinowe – wynika z najnowszego raportu Polskiego Stowarzyszenia Nowej Mobilności (PSNM). Z danych Państwowej Straży Pożarnej jasno wynika, że w pierwszym półroczu 2025 roku na 4712 pożarów pojazdów tylko 23 dotyczyły aut elektrycznych (BEV). To zaledwie 0,49 proc. wszystkich zdarzeń. Wnioski? Mit o „niebezpiecznych elektrykach” traci grunt pod nogami.

Spośród wszystkich pożarów pojazdów odnotowanych w pierwszych sześciu miesiącach roku, aż 4636 przypadków dotyczyło samochodów z napędem konwencjonalnym, a 53 – hybryd, tylko 23 dotyczyły aut elektrycznych – tylko 30 proc. pożarów elektryków wynikało z usterki technicznej, a w wielu przypadkach przyczyna wcale nie była związana z układem wysokiego napięcia. Żadnego pożaru nie zgłoszono w przypadku aut wodorowych. Statystycznie rzecz ujmując, zarówno dla aut spalinowych, jak i elektrycznych, wskaźnik pożarów wynosi identyczne 0,23 na 1000 zarejestrowanych pojazdów.

Choć pożary pojazdów elektrycznych przyciągają uwagę mediów, twarde dane nie potwierdzają tezy, że są one bardziej niebezpieczne od aut spalinowych. To jasny sygnał, że ogólna liczba pożarów aut elektrycznych wciąż pozostaje marginalna. Jednak mimo faktów, w opinii publicznej elektryki nadal postrzegane są jako bardziej niebezpieczne.

Równolegle do obalania mitów, rozwija się elektromobilność w Polsce. Jak wynika z raportu PEVO Index, w kwietniu 2025 roku samochody elektryczne stanowiły już 5,4 proc. rynku nowych aut osobowych – najwięcej w historii. Liczba zarejestrowanych BEV w Polsce przekroczyła 90 tysięcy.

 

Popularne Artykuły