Pracoholizm staje się w Polsce zjawiskiem powszechnym. Według badań przeprowadzonych przez Centrum Profilaktyki Społecznej, co piąty Polak spełnia kryteria diagnostyczne uzależnienia od pracy. Choć wielu badanych nie przyznaje się otwarcie do problemu, analiza wskazuje, że skala zjawiska jest znacznie większa niż wynikałoby z deklaracji – realnie dotyczy około 20 proc. osób zatrudnionych.
Zjawisko ma poważne konsekwencje nie tylko dla samych pracoholików, ale również dla ich rodzin. Terapeuci zauważają coraz więcej przypadków par, które nie potrafią odbudować relacji po latach życia w praktyce osobno – tzw. „małżeństwa na odległość”. Dzieci spędzają czas bez rodziców, widując ich tylko w weekendy lub podczas krótkich wakacyjnych wyjazdów.
Najwyższe wskaźniki pracoholizmu odnotowano w zawodach wymagających intensywnej pracy i dużej odpowiedzialności, takich jak medycyna, prawo, transport i budownictwo. Wielu kurierów pracuje średnio po 11 godzin dziennie, a osoby prowadzące jednoosobowe działalności w branży budowlanej spędzają na pracy nawet 15–16 godzin dziennie, również w weekendy. Podobnie jest wśród specjalistów rzemieślniczych, takich jak stolarze czy mechanicy, którzy twierdzą, że nikt nie wykona ich pracy tak dobrze jak oni. W środowisku artystycznym i medialnym problem jest obecny pod przykrywką „pasji” i dążenia do rozpoznawalności.
Motywacje pracoholików w Polsce mają przede wszystkim podłoże ekonomiczne i aspiracyjne. Kredyty hipoteczne, raty leasingów oraz potrzeba utrzymania wysokiego standardu życia skłaniają wielu do pracy ponad siły. Wysokie zarobki nie chronią przed nadmiernym obciążeniem – lekarze, przedsiębiorcy czy specjaliści nadal dorzucają kolejne dyżury czy projekty. Pracoholizm jest często sprzężony z używkami – alkohol czy środki psychoaktywne są wykorzystywane do radzenia sobie z presją i wytrzymania tempa pracy.
Eksperci podkreślają, że problem nie rodzi się z biedy, lecz z aspiracji i chęci życia ponad możliwości. W wielu przypadkach dotyczy osób, które mają stabilną sytuację finansową, ale nie potrafią zwolnić tempa. Koszty społeczne i zdrowotne są jednak wysokie – chroniczna praca wpływa negatywnie na relacje rodzinne, psychikę, a w skrajnych przypadkach może prowadzić do wypalenia zawodowego czy poważnych problemów zdrowotnych.
Badania wskazują także na kulturowe uwarunkowania pracoholizmu. W Polsce wciąż silny jest mit, że ciężka praca sama w sobie przynosi sukces i prestiż. Młodzi dążą do szybkiego awansu, porównują się z innymi i chcą żyć na wysokim poziomie, co w połączeniu z zadłużeniem hipotecznym często prowadzi do życia ponad siły.
Eksperci zalecają wprowadzanie w życie tzw. „złotych wysp” – fragmentów czasu poświęconych na regenerację, spacery, weekendy offline. Nawet krótkie przerwy mogą pomóc zatrzymać spiralę nadmiernej pracy i ograniczyć ryzyko wypalenia.
Badanie zrealizowano na grupie 1003 respondentów reprezentujących sześć grup zawodowych i 18 zawodów w okresie maj–czerwiec 2025 roku w miastach o różnej wielkości. Kolejne etapy badań będą dotyczyć substancji psychoaktywnych oraz innych zachowań behawioralnych, aby sprawdzić, w jakim stopniu pracoholizm zwiększa ryzyko dodatkowych uzależnień i obciąża funkcjonowanie rodzin.






